Maghreb, czyli miejsce gdzie zachodzi słońce - to jedna z pierwszych definicji, która wryła mi się w pamięć podczas wieloletniego pobytu w północnej Afryce. Pozostała fascynacja architekturą, kulturą i historią, nostalgia za przepięknymi krajobrazami, ciepłem morza Śródziemnego. Wszystkie kraje północnej Afryki, której dominującą częścią (zachodnią) jest właśnie Maghreb są z pozoru podobne, a jednak różne. Wyruszymy w podróż po tej fascynującej krainie.
niedziela, 1 kwietnia 2012
Trypolisu ciąg dalszy
Banki, linie lotnicze, wytworne sklepy stwarzają wrażenie normalnego miasta. Jadąc jednak z Trypolisu np. w kierunku lotniska starczy zjechać z autostrady w kierunku Wali-al-Daribi, czy Ben Otman by znaleźć się w innym świecie, do którego lepiej się nie zapuszczać. Wąskie uliczki, stragany, wałęsające się wszędy psy i kozy i tubylcy nie zawsze przyjaźnie nastawieni.
Tam przemykają się kobitki nie po europejsku ubrane jak to bywa w metropoliach, lecz „pingwiny” zakutane w haik (takie prześcieradło) przytrzymywany zębami, łypiąc czasem jednym okiem. Nie zaleca się na taką spojrzeć z zainteresowaniem lub nie daj boże wyciągnąć aparat fotograficzny.
rozszfrowaliśmy już co znaczy Tri-polis?
Jeśli możemy wyjechać poza Trypolis to w lecie jeździmy na plaże- są przepiękne i to zarówno na wschód od Trypolisu, jak i na zachód. Najbliższa tzw trzydziestka duża i rozłożysta nie jest specjalnie atrakcyjna. Jeździ się na Garabulę, na ptasią wyspę czy też na najpiękniejszą, choć najtrudniej dostępną gdzie droga wiedzie przez niezłe górki, głównie korytem uadi- wyschniętej rzeki. Olbrzymie wrażenie robią tzw "materace"- 2-metrowe warstwy wodorostów, nakładane przez morze jedna po drugiej w rezultacie miękkie jak materace
Jeśli komu się chce można wybrać się na zachód w kierunku Tunezji na Sabratę- olbrzymia plaża, z daleko sięgającą płycizną, sprawia to ze woda nieźle tam się nagrzewa. W sierpniu kąpaliśmy się z termometrem wrzuconym do wody- wskazał +33 stopnie. Ciepło niemiłosiernie, gdy dochodziłem (dobiegałem, chodzić się nie dało) do ręcznika- byłem już suchy. Sama Sabrata- jedno z dwóch podtrypolitańskich miast rzymskich (to drugie to Leptis Magna)
Najpiękniej zachowany chyba amfiteatr z okazałymi reliefami, ale i całe miasto zupełnie nieźle się prezentuje. Wielkością nie dorównuje Leptin Magna które leży na wschód w kierunku na Homs i Misuratę, ale dbałością o szczegóły bardzo dobrze jeszcze dziś widoczne. Nie starczy dnia by owo Leptis Magna zwiedzić, na tak olbrzymim obszarze położone, że konkurować może spokojnie z przeogromną, leżącą na zachód od Algieru- Tipazą.
Spacerując po wąskich uliczkach Leptis natknęliśmy się na interesujące drogowskazy prowadzące do jaskiń rozpusty (nie może być pomyłki). Domy te przemyślnie tak skonstruowano, że miały sekretne wyjście od tyłu, którędy uciekali panowie przed rozsierdzonymi małżonkami. Z drugiej strony ponoć panie, zapewne chcąc mieć wszystko pod kontrolą, same prowadzały tam swych małżonków…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz