Maghreb, czyli miejsce gdzie zachodzi słońce - to jedna z pierwszych definicji, która wryła mi się w pamięć podczas wieloletniego pobytu w północnej Afryce. Pozostała fascynacja architekturą, kulturą i historią, nostalgia za przepięknymi krajobrazami, ciepłem morza Śródziemnego. Wszystkie kraje północnej Afryki, której dominującą częścią (zachodnią) jest właśnie Maghreb są z pozoru podobne, a jednak różne. Wyruszymy w podróż po tej fascynującej krainie.
niedziela, 13 maja 2012
wesoły cmentarz
Wczesnym rankiem wkraczamy do Rumunii, co od razu widać. Roboty drogowe (drum in lucru) wyraźnie psują nam przeciętną ale jeszcze gorsze są dziury, tam gdzie nie zdążyli jeszcze z robotami. Celem naszym jest wesoły cmentarz (cimitrul vesel) w miasteczku Sapinta, coś niebywałego w skali europejskiej. Pięknie pomalowane nagrobki ze scenkami rodzajowymi jak np. chłop przy kieliszku a baba przy miotle, czy też kobita z nogami w górze na masce samochodu.
A wszystko to na niewielkiej, dobrze zagospodarowanej powierzchni. W planach mamy Suceavę, Arbore i malowane cerkwie Bukowiny Rumuńskiej, i nocleg w miasteczku w narciarskiej strefie (jest, a jakże, kolejka linowa) w Piatra Neamt. Po drodze stajemy na obiad (włoska carbonara z miejscowym kaszkawałem), co było niezapomnianym przeżyciem, i moja manżelka (od: „manger”?) odtąd nie tykała miejscowego jedzenia. Niestety żałosna przeciętna ok. 30km/h kazała nam zrewidować plany i zrezygnować z Suceawy.
Mamy za to więcej czasu by napawać się widokami przepięknej Bukowiny, tym bardziej ze drogi są coraz lepsze. Jedziemy przez piękne wioski (ograniczenie do 40km/h- przestrzegane!), z malowanymi domkami, rzeźbionymi wrotami, mijamy kościoły, i zamki. Zachwycające, niesamowite widoki górskie, jakże inne od znanych nam. Ponieważ lasy porastające góry są liściaste i nie ma urwisk skalnych, całość sprawia wrażenie „miękkiej krągłości”. Dojeżdżamy do Piatra Neamt widokową drogą, nad jeziorkiem utworzonym przez tamę Bicaz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz