Maghreb, czyli miejsce gdzie zachodzi słońce - to jedna z pierwszych definicji, która wryła mi się w pamięć podczas wieloletniego pobytu w północnej Afryce. Pozostała fascynacja architekturą, kulturą i historią, nostalgia za przepięknymi krajobrazami, ciepłem morza Śródziemnego. Wszystkie kraje północnej Afryki, której dominującą częścią (zachodnią) jest właśnie Maghreb są z pozoru podobne, a jednak różne. Wyruszymy w podróż po tej fascynującej krainie.

poniedziałek, 16 lipca 2012

Tikjda


Tikjda, oaza zimy w środku Afryki. Stacja narciarska z wyciągami, wypożyczalnia sprzętu (narty, buty, kijki etc). Dwa różne miejsca zakwaterowania: dla wygodnickich- hotel, i chalet de cheminots czyli schronisko dla wędrowców. Już pierwszego dnia niecierpliwie jedziemy pod wyciąg. Wypożyczamy przedpotopowe Rossignole, dobieramy buty i na górę. Na dole wiosna i tylko śnieg na poboczach a miejscami nawet i droga wyrąbana w śniegu przypominają że to luty.

Mina nam nieco rzednie, bo w miarę jazdy w górę śniegu nie przybywa. Dojeżdżamy do końca wyciągu- śniegu jakby więcej ale nie rewelacyjnie. No i niespodzianka- czeka na nas górny odcinek wyciągu wjeżdżający na wysokość ponad 2 tys metrów. Tu śniegu nie braknie. Tłoku nie ma, oprócz nas tylko jeden Szwed. I to wszystko. Po południu młody z paczką równolatków jeździ na górkach pod schroniskiem (szaletem) i dobrze się bawią.



Wynaleźli jakąś krętą trasę przez las z zerowa widocznością którą jeżdżą na złamanie karku. Ostrzegają się tylko: vas-y (jedź)- krzyczą jak trasa wolna. J’y vais (jadę)- odpowiada jak echo zawodnik. I mierzą czas. Młody ma experience z Kasprowego i Skrzycznego więc robi za mistrza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Unported.