Maghreb, czyli miejsce gdzie zachodzi słońce - to jedna z pierwszych definicji, która wryła mi się w pamięć podczas wieloletniego pobytu w północnej Afryce. Pozostała fascynacja architekturą, kulturą i historią, nostalgia za przepięknymi krajobrazami, ciepłem morza Śródziemnego. Wszystkie kraje północnej Afryki, której dominującą częścią (zachodnią) jest właśnie Maghreb są z pozoru podobne, a jednak różne. Wyruszymy w podróż po tej fascynującej krainie.

czwartek, 12 stycznia 2012

towarzysze podrózy


Towarzystwo wycieczkowe
Ano, tak jak wszędzie, jest różne. Są goście w porządku, są inni którzy jakby przypadkowo tu się znaleźli, są wielepieje czyli mądrale, pieniacze, przygotowani dobrze lub zgoła wcale, samodzielni i nie, poligloci i „patrioci” tzw dusze towarzystwa którzy muszą i tacy którzy nie muszą być na czele. Generalnie towarzystwo tak od razu nie brata się za sobą, są małe zaprzyjaźnione grupki, inne dopiero się zawiązują. Zwykle najfajniej jest jak już trzeba wyjeżdżać. Dużo zależy od przedstawiciela biura, rezydenta, czy na objazdówkach- pilota. Spotyka się też bardzo fajnych i interesujących ludzi, a zawarte przyjaźnie i znajomości pozostają częstokroć na dłużej.


Egipt. Taskam ze sobą sprzęt fotograficzny, ciężki jak diabli- sam teleobiektyw waży ze 100 kilo. Oprócz lustrzanki mam też na wszelki wypadek mały kompakcik. Obserwuję pod tym kątem współpasażerów- oto wyniki obserwacji: jedna profesjonalna lustrzanka Nikona, jedna lustrzanka popularna Canona. Większość ma kompakty płaskie (i wygodne) 2 osoby kompakty udające lustrzanki (Sony, Panasonic) z dobrą optyką. Jeden gościu ma staromodny kompakt analogowy Samsunga do którego wziął jeden (!) zapasowy film. Jedna para zadowala się zdjęciami z telefonu komórkowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Unported.