Maghreb, czyli miejsce gdzie zachodzi słońce - to jedna z pierwszych definicji, która wryła mi się w pamięć podczas wieloletniego pobytu w północnej Afryce. Pozostała fascynacja architekturą, kulturą i historią, nostalgia za przepięknymi krajobrazami, ciepłem morza Śródziemnego. Wszystkie kraje północnej Afryki, której dominującą częścią (zachodnią) jest właśnie Maghreb są z pozoru podobne, a jednak różne. Wyruszymy w podróż po tej fascynującej krainie.
sobota, 10 grudnia 2011
rambo nad kanałem
Day 5. Wysypiamy się aż do 7 rano. Wyjazd do Ismailii, gdzie najłatwiej podziwiać kanał- 163 km długości przepuszczający do 50 statków dziennie. Po drodze Janek pokazuje nam kairskie ciekawostki, np. fontanny z niebieską wodą czy tzw drzewa kroczące- gałęzie dotykają ziemi i zmieniają się w kolejne odnogi pnia.
W drodze z Ismailii do Suezu mamy okazje zaobserwować jak przez kanał przecinający pustynię arabską płyną statki, wygląda to jakby płynęły po piachu.
Mijamy osady beduinów i wydmy ( na których można sobie poszaleć). Po drodze przekąska w przydrożnej knajpie- Janek proponuje koftę- kiełbaski podobne do bułgarskich kebabczeta podawane w bułce (jak hot dogi). Zapamiętacie nazwę?- pyta,- tożto przecież Jonasz- odpowiadam. Ano tak- rozpromienia się – łatwo zapamiętać. No i uwaga- jest to egipska odmiana marokańskich merguezów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak ogólnie, warto ? Czy lepiej pojechać na 2 tygodnie i korzystać z wycieczek fakultatywnych ?
OdpowiedzUsuńJaka jest Twoja opinia ?