przerwa w pisaniu bloga nie wynikła z opieszałości, wrodzonego lenistwa, czy obłożnej choroby. Po prostu odwiedziłem przecudowne Maroko, i o tym też będzie ale w stosownym, czasie. ale wracamy do adremu jak mawiał ongiś mój dyrektor...
Przyroda
W Afryce wszystko rośnie jak oszalałe, przyroda nie ma skrupułów i w takiej temperaturze i wilgotności rośnie wszystko. W pasie nadmorskim panuje klimat śródziemnomorski, ale i to mało. Typowa budowla jednorodzinna (bądź szeregowa) to tzw „hosz” charakteryzujący się wewnętrznym patiem. Na tymże patio chciałem zrobić sobie ogródek. Natargaliśmy z synem dziesiątki kilogramów „żyznej ziemi” (czytaj: gliny z piaskiem), wysypaliśmy dwudziestocentymetrową, ogrodzoną kamieniami (przywiezionymi na wózku) warstwę i wetknęliśmy doprawdy byleco: urwane liście irysa, patyki zerwane z drzew, różne inne gałązki. Wszystko puściło i wyglądało wspaniale. Z opuncją nie eksperymentowaliśmy- zapuściłaby korzenie na 100%, tyle że potem byłyby kłopoty z pozbyciem się teko kaktusa. Gdybym na 1 choć dzień pozostawił w „ogródku” miotłę- też by zakwitła. Flora i fauna są zresztą siebie warte. Osły- wiadomo najwspanialszą wyżerkę mają po śmietnikach, ale krowy?- te przecież są wszystkożerne. Widziałem raz jak taka jedna krasula znalazła kartonowe opakowanie po soku czy czymśtam. Zżarła z przyjemnością a plastikowy korek wypluła, z wdziękiem przy tem bekając. Na pustyni wszelako takich rarytasów nie ma – uświadczysz co najwyżej trawę alfa- twardą i ostrą jak cholera. Ale to nic- wielbłądom, osłom i kozom to nie przeszkadza.
Na pustyni, jeśli już o niej mowa, rosną palmy. Te, jak się wydaje, potrafią rosnąć w ogóle bez oznak wody, ich system korzeniowy ciągnie wodę z niebotycznych głębokości. Tubylcy starają się jak mogą dopomóc palmom- tworzą ( z reguły za pomocą spychaczy) niecki wokół palm zbierające wodę. Jest to niezła fucha- na okrągło- bo wiatr zasypuje szybciutko wszystko równo. Wszechobecne są wszelkie kaktusowate- opuncje rosną wszędzie tworząc żywopłoty nie do pokonania dla wszelkiego stworzenia żyjącego. Majestatyczne agawy kwitną raz w życiu, potem więdną i– by zamknąć łańcuch pokarmowy – są doskonałą wyżerką dla ślimaków.
Uwielbiam takie klimaty. Coś czuje,że będę tu często zaglądać :)
OdpowiedzUsuń