Maghreb, czyli miejsce gdzie zachodzi słońce - to jedna z pierwszych definicji, która wryła mi się w pamięć podczas wieloletniego pobytu w północnej Afryce. Pozostała fascynacja architekturą, kulturą i historią, nostalgia za przepięknymi krajobrazami, ciepłem morza Śródziemnego. Wszystkie kraje północnej Afryki, której dominującą częścią (zachodnią) jest właśnie Maghreb są z pozoru podobne, a jednak różne. Wyruszymy w podróż po tej fascynującej krainie.

środa, 12 października 2011

absurdów cz 2


To i wszystkie inne „inteligentne” działania miały oczywiście na celu wywarcie presji na kontraktorze (wykonawcy) by nie skąpił na bakszysz
Przykład 2.
Przylatuje Nurdin z rewelacją, że zasypali linię 237 PRZED testem i chcą, rzecz prosta, oszukać bo ciśnienie ziemi zrównoważy oczywiście niedostatki ciśnienia w teście. Powinienem test unieważnić, odkopać całą linie(!). rzecz prosta dodatkowa kara. Tu niestety muszę się zgodzić- wykonawca powinien ponieść najsurowsza kare ,bo ostatni bakszysz Nurdin dostał jakieś 3 miesiące temu. Ajajaj- powiedziałem, muszę lecieć na linie 567, ba tam dzieci (takie 16-20 lat) bawią się rzucając kamieniami w rurociąg. Boję się że zrobią w nim dziury, a kontraktor go zasypie. No i co?- Nurdin jeszcze nie skumał. Jak to?- udałem zdziwienie- zasypią go i test nic nie wykaże! Wykaże- tu Nurdin wpadł we własną sieć- jak rurociąg będzie nieszczelny to test nie wyjdzie. Tak?- tu ostentacyjnie westchnąłem- to znaczy nie ma sensu odkopywania linii 237? Oczywiście- odparł z wyższością (jakie to proste rzeczy musi mi tłumaczyć)!


Kiedyś na spotkaniu na budowie wstaje miejscowy i mówi że Polserwis (czyli my) źle zaprojektował siec kanalizacji. Ten trunk (prostokątny zbiorczy żelbetowy kolektor 2x3 m) jest ok. ale te mniejsze rurociągi są za małe, bo w uliczkach o szerokości 4m kładzione były rury 0,20 m średnicy. A czemuż to- pytam zaciekawiony- projektowaliśmy wszak wg wspólnie przyjętej księgi pn. British Standards. Ano- tu Libijczyk wstał z godnością- próbowaliśmy czy baran przejdzie i sprawdziliśmy- rogi przeszkadzają! Ale średnice kanalizacji były jednak wystarczające. Jak wiadomo w tym klimacie opady bywają krótkie acz intensywne, deszcz zalewa wszystko, ulicami płyną rzeki, a po chwili wszystko spływa kanalizacją do najbliższej „uadi” czyli okresowo wysychającej rzeki. Delikatna różnica: na wschodzie, w Libii i Egipcie mówią „uadi’ (pisane zazwyczaj „wadi”), na zachodzie zaś- ued (pisane rzecz prosta :”oued”). A mimo że sieć magistralna o średnicy 0,7-1,2 m wpusty deszczowe zdecydowanie nie wystarczają- Libijczycy otwierają włazy od studzienek, by tamtędy odprowadzić wodę. I w taką właśnie otwartą studzienkę wpadł na skrzyżowaniu policjant regulujący ruchem. Średnice, jako się rzekło są wystarczające więc przez „siedemsetkę” przeleciał gładko. Znaleźli go 2 kilometry poniżej w uadi, jeszcze dychał i ponoć wyżył. Twardy naród ci Libijczycy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Unported.