Maghreb, czyli miejsce gdzie zachodzi słońce - to jedna z pierwszych definicji, która wryła mi się w pamięć podczas wieloletniego pobytu w północnej Afryce. Pozostała fascynacja architekturą, kulturą i historią, nostalgia za przepięknymi krajobrazami, ciepłem morza Śródziemnego. Wszystkie kraje północnej Afryki, której dominującą częścią (zachodnią) jest właśnie Maghreb są z pozoru podobne, a jednak różne. Wyruszymy w podróż po tej fascynującej krainie.

piątek, 27 listopada 2015

fuerta- (re)animacje

Program dnia, póki co, mamy nieskomplikowany. Rano, po śniadaniu, idziemy na plażę nad ocean (Atlantyk). Wracamy na lunch. Obowiązkowo pół godzinki dla słoninki i po południu nad basent (nie poprawiać!). Jakieś atrakcje sportowe w rodzaju pingaponga czy dartsów, kąpiel, potem sangria czy mojito i wieczorem na kolację. Wszystko nieprzyzwoicie smaczne, więc ćwiczę silną wolę by się nie przeżerać. Po kolacji znów do baru, różne występki, animacje.
Najfajniejsze te dla dzieci, gdzie odnajdujemy swoje ulubione kawałki: veo veo, que vez? oraz „ciu ciuła”.
Niestety hotel opanowany jest przez Niemców. Wkoło tylko ten język, animacje też głównie po niemiecku. Nas na początku też brali za Niemców, ale szybko się połapali, tym bardziej, że używam tu tylko hiszpańskiego.
Ciekawe są animacje dla dorosłych. W pierwszym tygodniu pobytu, zdecydowaną przewagę mieli Niemcy. Liczebną. np. w bule (boule) 15:1. Gram tak, jak nauczyłem się od Francuzów, rzutów z rotacją wsteczną. Kilka zagrań mi wychodzi i pod koniec już 4 Niemców rzuca w ten sam sposób co ja.
W ping pongu - stół kiepski a rakietki jeszcze gorsze, zwykłe deski z PDT. Wziąłem co prawda swój profesjonalny sprzęt, ale nie chcę nim grać, gdy inni grają „dechami”. Wygrywam i tak, aż tu zjawia się niemiaszek i rozpakowuje swojego „Tibhara”. Wkurzyłem się, poszedłem do domu po mojego Donica z gumami Butterfly. Niemiec, jak to zobaczył, narobił w portki ze strachu, toteż zadanie miałem ułatwione. Polonia mi kibicowała, jakby była to bitwa pod Grunwaldem. Taki był też i rezultat, nie będzie Niemiec pluł nam w twarz!
A w drugim tygodniu pobytu proporcje się wyrównały i było z grubsza 50/50.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Unported.